Miłosz Wiatrowski
Zafałszowane wspomnienia
Salvador Dali twierdził, że „różnica między prawdziwymi a zafałszowanymi wspomnieniami jest taka, jak w przypadku biżuterii: to fałszywe klejnoty wyglądają na prawdziwe, bardziej błyszczą”. W ciągu ostatnich lat fałszywe stwierdzenia i oparte na nich inicjatywy polityczne znajdują szerokie poparcie wśród wyborców, co zdaje się potwierdzać słowa hiszpańskiego surrealisty. W czym tkwi tajemnica popularności postprawdy? Czy istnieje związek między tym, że fałszywe wspomnienia często zdają się nam prawdziwe a naszą podatnością na przyjmowanie kłamstw w życiu społecznym i politycznym?
Miłosz Wiatrowski, Yale University
Pamięć bywa zawodna nie tylko w zakresie tego, o czym zapomnieliśmy, ale również w odniesieniu do rzeczy, które myślimy, że pamiętamy. Podstawą jednego z najpopularniejszych eksperymentów psychologicznych dotyczących pamięci jest paradygmat list słów skojarzonych, zwany również paradygmatem Deese–Roediger–McDermott w uznaniu dla trójki psychologów, którzy zaprojektowali (Deese) i spopularyzowali (Roediger i McDermott) procedurę. Uczestnicy słyszą listę słów związanych ze sobą, np. łóżko, odpoczynek, drzemka i chrapanie. Następnie są proszeni o powtórzenie wszystkich, które zapamiętali. Na tym etapie eksperymentu większość uczestników przypomina sobie nie tylko wymienione słowa, ale też inne, związane z tematem, mimo że nie znalazły się na podanej liście. Gdy prowadzący eksperyment pytają o dodane słowa, wielu spośród uczestników jest przekonana, że słyszeli je na liście, co dowodzi istnienia fałszywego wspomnienia.
Nie tylko posiadamy fałszywe wspomnienia, ale też można je nam zasugerować i przekazać.
Siła sugestii jest tak duża, że nawet gdy dowiemy się, że była ona nieprawdziwa, obstajemy przy nabytych wspomnieniach. W eksperymencie przeprowadzonym w 2011 r. na Weizmann Institute of Science w Rehovot w Izraelu, uczestnicy oglądali film w pięcioosobowej grupie, a następnie w interwałach kilkudniowych byli proszeni o odpowiedzi na pytania dotyczące fabuły oraz tego, jak bardzo pewni są poprawności swoich wspomnień. Za pierwszym razem odpowiadali z pamięci, lecz przy drugim podejściu przed odpowiedzią każdy uczestnik został skonfrontowany z rzekomymi odpowiedziami innych uczestników. W obliczu błędnej sugestii ze strony domniemanych współtowarzyszy, 70% odpowiadających uległo presji grupy. Podczas trzeciej próby, gdy uczestnicy zostali poinformowani, że pokazane im uprzednio „odpowiedzi” innych były tak naprawdę sfabrykowane, tylko 60% spośród nich wróciło do swoich pierwszych, poprawnych wspomnień z filmu. Nasze umysły są zarówno otwarte na przyjmowanie jako własnych wspomnień wydarzeń, które nie miały miejsca, jak i na wymazanie oraz zmianę istniejących wspomnień na rzecz cudzych i fałszywych.
Nasze umysły są zarówno otwarte na przyjmowanie jako własnych wspomnień wydarzeń, które nie miały miejsca, jak i na wymazanie oraz zmianę istniejących wspomnień na rzecz cudzych i fałszywych.
Z eksperymentów wynika, że wielu z nas przyjmuje fałszywe opowieści jako prawdziwe wspomnienia, a także wyrzeka się pod wpływem grupy swojej pamięci dotyczącej wydarzeń, w których uczestniczyliśmy i obrazów, które widzieliśmy na własne oczy. Trudno się więc dziwić, że przyjmujemy fałszywą narrację dotyczącą wydarzeń politycznych i historycznych, często dziejących się na marginesie naszej kognitywnej uwagi. Skoro nasza skłonność do wiary w nieprawdę jest spowodowana naturalnymi procesami zachodzącymi w ludzkiej pamięci, to jak wyjaśnić nasilenie problemu w ostatnich latach?
Chętniej wierzymy w rzeczy, z którymi się zgadzamy, a najbardziej przekonują nas własne argumenty.