Wojna trwa już nie prawie dwa, ale dziesięć lat. W tym czasie życie Ukraińców zmieniło się radykalnie. Jest w nim dużo wyczerpania, goryczy, niepogodzenia się ze stratą, zerwane więzi rodzinne i świadomość, że wszystko to będzie jeszcze trwać. Z tą pustką w sercu, z wojną w klatce piersiowej, ukraińskie pisarki wciąż czytają teksty na międzynarodowych scenach, a ich bracia i ojcowie walczą w kraju. Jak napisał dziennikarz Andriy Trushkovskyi, który służy teraz w silach zbrojnych: „Drodzy przyjaciele, porada życiowa. Lepiej od razu kupcie sobie buty wojskowe. Żeby zdążyć je rozchodzić, noście przez kilka godzin dziennie. Potem nie będzie czasu, wojna przyjdzie do każdego”. Tymczasem cmentarze żołnierzy poległych na wojnie rosną w zawrotnym tempie i przypominają żółto-niebieskie miasta ciszy.
Wojna niszczy codzienne małe radości, które pozwalają utrzymać się na powierzchni. Zagraniczni reporterzy czasami są zaskoczeni, jak uparcie Ukraińcy nadal prowadzą „normalny” styl życia – piją poranną kawę przy stołach jesiennych kawiarni, otwierają wystawy, nowe księgarnie i chodzą do teatru; wszędzie można zobaczyć kolejki po autografy i zatłoczone sale. Jeśli jednak przyjrzeć się uważnie, można zobaczyć czerwone oczy z powodu braku snu i nadmiaru łez albo to, jak ktoś mocno przytula przestraszonego psa, kiedy słychać przelatujące nad budynkiem pociski. Tak, Ukraińcy wydają nowe kolekcje ubrań i drukują magazyny lifestyle’owe, ale obok nowych odcieni czerwonych szminek pojawia się tam 10 wskazówek, co zrobić, gdy po wybuchu znajdziesz się pod gruzami.
By milczenie nie pozostawało tylko osobistym bólem, by doświadczenia życia wojennego i tworzenia kultury pod ostrzałem stały się bardziej zrozumiałe dla świata – z polskimi kolegami i koleżankami z „Dwutygodnika” szukamy wspólnych polsko-ukraińskich punktów, które pomogą poczuć się jak wspólnota. Publikowane w dziale ukraińskim teksty nie mają wywoływać litości ani poczucia winy – pokazują ścieżkę, którą można podążać w najtrudniejszych okolicznościach, w poszukiwaniu mocy.
Najważniejsze jest teraz dla nas poczucie solidarności, wspólne aspiracje, możliwość zadawania pytań w bezpiecznej przestrzeni. W publicznych dyskusjach na temat wojny ukraińscy działacze i działaczki kultury obawiają się zwykle, że nie pokonają różnicy doświadczeń, że nie ma gdzie i komu nieść całego bólu i niesprawiedliwości. W naszym cyklu tekstów próbujemy pokonać tę przepaść, zbudować most żywych rozmów i tekstów między światami pokoju i wojny. Musimy się od siebie wiele nauczyć i póki możemy, „roznosić” buty cudzego doświadczenia.
Prezentujemy wybór tekstów z działu ukraińskiego magazynu o kulturze „Dwutygodnik”, w ramach projektu współfinansowanego przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Liza Korneichuk ”W sąsiedztwie rakiet”
Iryna Tsilyk, rozmowa z Maryną Stepanską, „Patrzymy na pszczołę”
Bohdana Romantsova, rozmowa z Wirą Ahejewą, „Dlaczego się nie poddajemy”
Ivanna Skyba-Yakubowa, „Różowe futerko”
Autorka. Vira Baldyniuk