Nauka i technika
„JESZCZE WAM POKAŻĘ!“

Zmiany klimatyczne, pandemie, cyfryzacja – w obliczu problemów współczesnego świata nauka i technologia odgrywają ważniejszą rolę niż kiedykolwiek, a zapotrzebowanie na tęgie umysły z zagranicy wciąż rośnie. Jak wygląda zatem międzykulturowa kariera w branży STEM, na przykład takich specjalistów jak Uğur Şahin, założyciel firmy BioNTech? Znany prezenter telewizyjny Ranga Yogeschwar opowiada o pułapkach na drodze do sukcesu.

Sonja Esmailzadeh

Quarks, Wissen vor 8, Die Große Show der Naturwunder – dzięki tym popularnym programom telewizyjnym Ranga Yogeshwar jest dziś jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy w niemieckiej telewizji. Przedtem był absolwentem fizyki z tłem migracyjnym, który chciał wejść do świata niemieckich mediów. Sądząc po tym, z jaką swadą i wdziękiem moderował telewizyjne programy popularnonaukowe, wydawałoby się, że przyszło mu to bez trudu. Podczas rozmowy telefonicznej moderator przedstawia to jednak nieco inaczej. Na pytanie o to, czy na swojej drodze spotkał się z niechęcią, odpowiada bez zastanowienia: „Oczywiście”.  

Wszystko zaczęło się w latach 80. Syn indyjskiego inżyniera i luksemburskiej artystki rozpoczyna karierę telewizyjną – najpierw za, potem przed kamerą. „W niemieckiej telewizji nie występowali jeszcze wtedy ciemnoskórzy moderatorzy”, opowiada. Podczas swojego pierwszego nagrania w studiu WDR w Kolonii kazano mu założyć krawat. „Nie chciałem jednak wyglądać jak profesor”, wspomina. „Kiedy pierwszy raz stajesz przed kamerami, nie zdajesz sobie sprawy, że mikrofony są cały czas włączone”.  To właśnie wtedy jeden z pracowników, który upierał się przy krawacie, miał powiedzieć: „Przecież on wygląda jak czarnuch, nikt mu nie uwierzy”. Moderator nie dał się zniechęcić. „Powiedziałem: jeszcze wam pokażę, co potrafi ten czarnuch”. I rzeczywiście pokazał. Branża STEM ma wiele dobrych i złych stron. Yogeshwar zrobił wiele dobrego. I nigdy nie nosił krawata.

Jego pełne nazwisko brzmi Ranganathan Gregoire Yogeshwar – do tej pory usłyszał pod swoim adresem tyle różnych określeń (na przykład „jogurt” itp.), że mógłby wytapetować sobie nimi pokój. Niektóre z nich rzeczywiście wywiesił w redakcji. Humor jako strategia przetrwania? Yogeshwar uważa, że to działa – w końcu już od dziesięcioleci przekazuje ludziom wiedzę o skomplikowanych zjawiskach naukowych w zabawny sposób, udowadniając, że dziedziny STEM wcale nie muszą być nudne. Jego optymizm, jak sam przyznaje, ostatecznie przyczynił się do tego, że coraz więcej osób z tłem migracyjnym pracuje przy produkcji programów popularnonaukowych i ogólnie w telewizji. Dobrym przykładem jest Aiman Abdallah, znany prezenter programu Galileo. „Można powiedzieć, że przetarłem szlaki w tym obszarze”, stwierdza Yogeshwar.

INTEGRAcja to nie ulica jednokierunkowa


Współcześnie dziennikarze naukowi raczej nie muszą się już mierzyć z tego rodzaju problemami. 34-letnia chemiczka Mai Thi Nguyen-Kim, której rodzice pochodzą z Wietnamu i która do 2021 była następczynią Yogeshwara w programie Quarks, jest członkinią Senatu Towarzystwa Maxa Plancka i aktywistką na rzecz organizacji Science for Future. Szerszej publiczności dała się poznać podczas pandemii koronawirusa dzięki kanałowi maiLab na YouTubie.
 


Zdaniem Yogeshwara globalizacja, zmieniający się świat pracy i przenikanie się kultur sprawią, że międzynarodowe kariery w branży STEM będą czymś oczywistym. Dodaje jednak: „Musimy w końcu pożegnać się z ideą, że wszyscy będą pasować do jednej matrycy”. Co to oznacza? Integracja to nie ulica jednokierunkowa i nie każdy musi odpowiadać wyobrażeniom danej kultury. Międzykulturowość wzbogaca i stanowi szansę, jeśli tylko potrafi się ją wykorzystać. Moderator przywołuje założycieli firmy BioNTech – Uğura Şahina i jego żonę Özlem Türeci – jako jeden z najlepszych przykładów udanej kariery międzynarodowej w nauce.

Miliony ludzi otrzymało szczepionkę firmy BioNTech, a Uğur Şahin zaliczany jest do grona 500 najbogatszych ludzi świata. BioNTtech cieszy się zainteresowaniem na całym globie, jak wynika z automatycznej odpowiedzi mailowej firmy. Jej rzeczniczka Jasmina Alatovic niezwłocznie dodaje kilka słów od siebie. Na pytanie o to, jak Şahin i Türeci radzą sobie z problemem rasizmu, odpowiada: „Oboje skupiają się na pozytywnych stronach swojej pracy i badań naukowych”. Ranga Yogeshwar oraz Asifa Akhtar, pierwsza międzynarodowa wiceprzewodnicząca Towarzystwa Maxa Plancka, uważają podobnie: kluczem do sukcesu są optymizm i wytrwałość. Odpowiedź rzeczniczki sugeruje jednak, że nie wszystko układało się pomyślnie. Şahin na początku swojej drogi, udokumentowanej na stronie MyGrandStory.org, spotkał się z niesprawiedliwą oceną: nauczyciele chcieli wysłać go do szkoły zawodowej, nie zważając na jego zdolności i talent. Z badań opublikowanych w 2016 roku przez Institut zur Zukunft der Arbeit (IZA) w Bonn wynika, że migranci, szczególnie tureckiego pochodzenia – nawet jeśli świetnie władają językiem niemieckim i mogą pochwalić się doskonałym wykształceniem – wciąż są gorzej traktowani przy ubieganiu się o pracę.

Dziś Uğur Şahin ma 56 lat. Urodził się w İskenderun w Turcji, do Kolonii przyjechał z matką, gdy miał cztery lata, nie znając ani słowa po niemiecku. Jego ojciec pracował przy taśmie montażowej w fabryce Forda. Dzięki wstawiennictwu niemieckiego sąsiada chłopak został przyjęty do gimnazjum. Jako pierwsze dziecko tureckich gastarbeiterów zdał maturę w Gimnazjum im. Ericha Kästnera w Kolonii – z najlepszym wynikiem w swoim roczniku. Napisał rozprawę doktorską poświęconą immunoterapii komórek nowotworowych, za którą otrzymał wyróżnienie summa cum laude, a następnie uzyskał habilitację. Reszta jest już historią. 

PRZYSZŁOŚĆ BRANŻY STEM


W mediach, w kręgach STEM czy w życiu codziennym często mówi się o „przedsiębiorstwie z Moguncji” lub o „niemieckich naukowcach” jako wiodących producentach szczepionki mRNA przeciwko koronawirusowi. Czy migranci odnoszący sukcesy w nauce nagle stają się Niemcami? Czy muszą zrobić więcej, by udowodnić, że na to zasłużyli? Yogeshwar od pewnego czasu obserwuje to wręcz postkolonialne zjawisko. Tymczasem kraje zachodnie, zauważa, już dawno przestały być światowymi liderami w nauce, ustępując miejsca Chinom, Izraelowi czy Indiom. Zapotrzebowanie na specjalistów z obszaru STEM wciąż rośnie, niezależnie od tego, czy mowa o badaniach naukowych, pandemii czy cyfryzacji. Słynny „PISA-szok” nie został jeszcze w Niemczech przezwyciężony.

Potwierdza to Stefanie Kowitz-Harms, szefowa MINTvernetzt – organizacji parasolowej zajmującej się edukacją pozaszkolną w obszarze STEM w Niemczech, która powstała w maju 2021 roku i jest finansowana ze środków Federalnego Ministerstwa Edukacji i Nauki. Kowitz-Harms dostrzega wiele zaniedbań na poziomie polityki. Pandemia koronawirusa tylko pogłębiła problemy edukacyjne wśród dzieci – wiele z nich nie radzi sobie z najprostszą matematyką.

Dzieci od najmłodszych lat powinny uczyć się, że matematyka czy fizyka nie są nudne lub tylko dla nerdów: „Te dziedziny przecież można wykorzystać do kształtowania świata jutra”, mówi Kowitz-Harms. To właśnie w obszarze STEM dyskutuje się o palących kwestiach przyszłości, takich jak zmiany klimatu, pandemie, transformacja energetyczna czy cyfryzacja. Ale nawet jeśli przedstawiciele obecnego ruchu klimatycznego wskazują na rosnące zainteresowanie nauką i wciąż przybywa nowych inicjatyw w dziedzinach STEM – dlaczego postępy są tak niewielkie? Jedną z przyczyn jest niewystarczające wsparcie ze strony polityki, poza tym „problemy często zaczynają się w domu, gdzie wciąż powiela się klisze i stereotypowe role zamiast wzmacniać u dzieci wiarę we własne możliwości", zauważa Kowitz-Harms.

Według badań Federalnej Agencji Pracy (BA) z 2019 roku, w zawodach związanych z branżą STEM pracuje w Niemczech około 15 procent kobiet. Takie przykłady jak pokazana w materiale wideo kariera Asify Akhtar są jeszcze rzadsze. Niestety, w organizacji MINTvernetzt nie pracuje obecnie specjalista ds. międzykulturowości.

Kowitz-Harms uważa, że kobiety mogłyby wyemancypować się w obszarze STEM, co zrównoważyłoby różnice w wynagrodzeniu ze względu na płeć. Nie chodzi o to, aby uprawiać nauki STEM za wszelką cenę, również w humanistyce potrzebne są kobiety. „Zresztą cały system edukacji wymaga gruntownej przemiany”, stwierdza szefowa MINTvernetzt. Dobry przykład płynie ze Skandynawii, gdzie powszechna jest „nauka na łące, w przedsiębiorstwie wodociągowym czy fabryce silników". Z dala od dusznej klasy oraz w pełni interdyscyplinarnie: „Liczy się myślenie w kategoriach zjawisk i ich praktycznych zastosowań”. Kowitz-Harms ma doktorat z historii i jest żoną inżyniera. Miała już dość słabo płatnych i niestabilnych miejsc pracy, więc postanowiła przekwalifikować się i w ten sposób trafiła do branży STEM. Jako historyczka patrzy w przeszłość: na niemiecki kunszt inżynierski opierający się na zawodach z obszaru STEM. Ma nadzieję, że sytuacja będzie się poprawiać.  

Dużą rolę w całym tym procesie odgrywają również media. Ranga Yogeshwar, choć sam bronił się przed krawatem, często krytykował współczesne programy naukowe w telewizji publicznej za to, że są coraz bardziej krzykliwe i efekciarskie, tracąc na powadze. Ostatecznie jednak nie sprzedał się. „Nigdy nie bałem się, że stracę renomę”. Zawsze był popularny, teraz stawia na działalność na YouTubie. Nie dalej jak tydzień temu dyskutował o przyznaniu Nagród Nobla z ambasadorem Szwecji, obecnie przebywa w Szwajcarii. Podczas wieczornej rozmowy telefonicznej w połowie grudnia 2021 roku Yogeshwar wydaje się wypoczęty i zrelaksowany. Udało mu się w końcu osiągnąć wewnętrzny spokój – z absolwenta fizyki z tłem migracyjnym stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w świecie niemieckiej nauki. Spogląda przez okno i mówi z westchnięciem: „Świat odpoczywa”.